bazz - 2007-08-19, 19:12 Temat postu: po prostu wow Normalnie brak slow ... Dostalem powerka w piatek na poczatku walka z wstawaniem i lapanie rownowagi. To pierwsze duuuzo trudniejsze niz drugie, ogolnie pierwsze 1,5 h zaliczone. W sobote zrylem trawnik na dzialce moich starszych - wazna lekcja - kretom mowimy nie. Wywinalem pieknego orla bo mi kopytko utkwilo w norze.... I tak minely kolejne 2 godzinki. W niedziele bol, do tego rodzinka sie zwalila i sobie nie poskakalem. Dzisiaj uderzylem na deptak - po godzinie bylem skatowany. Jak narazie z chodzeniem i podskakiwaniem w miejscu zero problemow. Jezeli chodzi o bieganie coz - po 400m zaczyna mi brakowac oddechu. Prawdopodobnie kwestia techniki i sztywnych sprezyn. Ogolnie nie lapie jeszcze tego "rzucania" nogami i pewnie to jest glowny problem. Cel na koniec tygodnia - przebiec 1km bez przechodzania do marszu. W sumie zabawa przemaks nic dodac nic ujac ![:]](images/smiles/splash.gif ":]") Teraz jeszcze musze kumpli skrecic zeby powerki nabyli, to sie zrobi jeszcze ciekawiej.
Pzdr, Bazz matkop - 2007-08-19, 21:17 1 km w biegu na powerizerze będzie naprawdę wyczerpujący. Z jaką prędkością biegasz ? Raczej szybko czy wolno ? bazz - 2007-08-20, 00:01 Hmm szybko i wolno to dosyc wzgledne pojecia, powiedzmy ze wolno 
Najpierw chce zrobic ten km potem popracuje nad predkoscia. Generalnie okazalo sie ze moja kondycja jest w znacznie gorszym stanie niz sie spodziewalem. Po tygodniu cierpien powinno juz byc ok. matkop - 2007-08-20, 12:20 Oj trzeba mieć kondycje na powerizera nie powiem. Można naprawdę wyrobić sobie formę a i zrzucić troche zbędnych kg jeśli ma się co zrzucac
walec - 2007-08-20, 14:39 No to świetnie  Z czasem nauczysz się wszystkiego. I wypuszczania nóg, i podstaw- równowagi. A bieganie- jak wycięte kadry z biegu księżyca.
Whooan - 2007-08-21, 20:37 Jeżeli chodzi o bieganie, to mozna się nauczyć zupełnie innego stylu, którego normalnie na pewno nigdy nie próbowaliście a na Powerizer jest to mozliwe. Jest to właśnie to wypisczenie nóg do przodu z jednoczesnym odchyleiem sie do tyłu. Biegamy jakbyśmy chcieli przywalić pietą w podłoże. Nogi nas same wtedy niosą i bieg jest naprawdę szybki i mniej meczący. bazz - 2007-09-16, 20:05 1km zaliczony. Brzmi to smiesznie.... kosztowalo mnie tez nie malo ale nie padlem na pysk Ciekawe jakby sie biegalo na mniej twardych sprezynach, moze na wiosne sobie sprawie.
Co sie tyczy techniki - spokojne susy z prawej nogi na lewa, wydawaloby sie ze wiekszosc pracy odwalaja sprezyny, niestety nie jest tak rozowo. Dziwnie tez ma sie sprawa ze skakaniem, chocbym niewiem jak sie staral skakac w miejscu zawsze zaczynam sie przemieszczac do przodu. Coz pozostalo nie ustawac w probach :)
|
