[gen100mek]

Mimo, że wiem na jaki model sprężyn z włókna szklanego się zdecydować (M80), to ciągle dręczy mnie "reguła" według której chcemy dobierać model dla siebie.
Teoria mówi, że dobieramy model dla siebie według tabeli (którą ktoś w końcu stworzył w konkretnym celu no nie?) i tak: gdy ważymy np. 53kg to przypada nam M60, gdy ważymy 95kg, to bierzemy M100. Jednak rzeczywistość jest inna, przynajmniej tak mi się wydaje. Bo chyba większość użytkowników Powerizer decyduje się na jeden model wyżej, i tak: przy wadze 53kg wzięlibyśmy M70, a przy 95kg - M100. Odczucie zbyt dużej twardości sprężyn przechodzi jednym szybciej, innym wolniej. Na ten temat nie umiem się wypowiedzieć, ponieważ skakałem na sprężynie M70, która jest dla mnie "odpowiednia", bo ważę około 60kg.
No ale wracając do tematu, dzisiaj zaczęło mnie strasznie dręczyć to, jak dobrać sprężyny z włókna węglowego. Do tych przemyśleń skłoniła mnie wypowiedź Grace, która napisała:

[waldiwaldi]

Z tego co wiem i ludzie tu piszą, to reguła +1 to tylko dla szklanych, właśnie dlatego, że węgiel jest twardy. Ale niech lepiej się matkop, luk albo walec wypowiedzą.

[walec]

Tutaj Panowie poruszyliście ważny temat. W sumie czekałem na moment, kiedy zauważycie , że tak przyszłościowe włókno węglowe jest zdecydowanie twardsze od szklanego.
Zbierając moje osobiste obserwacje muszę powiedzieć, że dobierając powerki z włókna węglowego dla siebie, należy wybierać model dedykowany dla naszej wagi. Model o jeden, lub więcej stopni twardszy będzie dużo,dużo za twardy dla początkujących skoczków. Model właściwy i tak zapewni im nie lada wysiłku w treningi . Modele szklane owszem, o jeden lub więcej stopni twardsze- dla zaawansowanych lub zdeterminowanych skoczków.
Takie jest moje zdanie.

[lukassus]

[payonk]

co do twardosci spreżyn. ważę niecałe 70kg, od dziś jestem posiadaczem modelu m70.

skakałem na m100 ostatnio, owszem, mogłem się wybić dość wysoko, jednak się bałem. wkładałem w to bardzo dużo energii i nie mogłem już panować nad lotem po odbiciu.
a dziś to wszystko się zmieniło. skacząc na m70 osiągam dużo wyższe skoki bez zużywania dużej ilości energii. wniosek? przyjemniej, łatwiej, mniej męczące. a przy okazji nie wiem jak to działa, ale wymęczyłem się bardziej na m100. może dlatego, że więcej skakałem? po każdych 20-30 minutach skoków byłem zalany potem jakbym z basenu wyszedł

wniosek końcowy? mega radocha ze skoków na powerku z mojego przedziału wagowego (i to ledwo się mieszczę w granicach, nie doginam do końca sprężyn, ale już takie skoki dają olbrzymią satysfakcję)

pozdrawiam
payonk

[gen100mek]