[DzicysÄ]

Dwa dni temu coś mnie naszło by nie wziąć akurat ochraniaczy, wszystko fajnie, po dwóch godzinach jednak podczas gdy biegłem obok koleżanki która jechała na rowerze podetknąłem się i zrobiłem długi ślizg po chodniku co się skończyło tym że łokieć i kolana nie mogę wyprostować bo tak mnie bolą i mam brzydkie rany. Mam teraz nauczkę i bez ochraniaczy nigdy nie będę skakać, a najlepsze to że na następny dzień doszły mi ochraniacze maoru. Gdyby doszły dzień wcześniej to nic by mi nie było. Jeśli komuś życie miłe to niech się wystrzega wypadów na powerkach bez ochraniaczy. Teraz czuje się jak idiota i nie mam co liczyć że mnie rodzicie szybko na nich gdzieś wypuszczą. Byłem też na nich w niedzielę w mieście (mieszkam w Wadowicach i jak na razie jestem chyba jedynym posiadaczem tego sprzętu w bliskiej okolicy bo w Krakowie to jest tego dużo). Gdy przechodziłem obok kościoła to potem z kolegami śmialiśmy się przez 15 minut. Było akurat poświęcenie sztandaru pszczelarzy. Mnóstwo ludzi wychodzi z kościoła tak że nie widać własnych stóp. Szedłem parkingiem gdzie były auta. Człowiek pchał się na człowieka więc na mnie też, ale byłem w centrum uwagi. Z dalszej odległości nikt nie widział co mam na nogach. Mam twarz dziecka bo w końcu mam 12 lat (przez najbliższe 8 dni xd), a najwyższy w tłumie. Wyglądałem w sumie jak dziwadło bo nikt nie wiedział co to jest więc nie musiałem udzielać żadnych odpowiedzi i szybko się ulotniłem.

[MarradXD]

Z tymi ochraniaczami to właśnie tak jest. Niezałożyłem ochraniaczy i ścigałem się z kolegą wywruciłem się i siniak na kolanie. potem długo chodziłem w ochraniaczach, poczułem się pewniej nie założyłem ochraniaczy na kolany i gdy skakałem łup wywrotka i kolejny siniak

[DzicysÄ]

Teraz jak mam maoru poczułem się dużo pewniej ale i tak przedtem biegałem i skakałem "odważniej" niż teraz jak mam ochraniacze

[lukassus]

Nie ma co niepotrzebnie kozaczyć. Ochraniacze są po to, aby z nich korzystać.

Zdrówka Dzicysą!